I po co to wszystko? Czy asysta niedziałająca w składach Regio jest naprawdę zasadna?

 27 lipca 2 22r. godz. 15:55


Witajcie, 

Dawno mnie tu nie było, ale dużo zajęć i zawrotów głowy. I tym sposobem wycięło mnie. 

Jednak wracam i to trochę inaczej, niż do tej pory. Przeważnie poniżej była  poezja. No cóż teraz wpada coś prozą... Wiem, że nie powinienem okazywać słabości, ale no nie dałem rady i wreszcie trza było zgłoszenie wysłać.


Ale jakie zgłoszenie, i o co chodzi? 

Po pierwsze nie chodzi, tylko jeździ i to po torach, a po drugie zaczyna mnie mdlić, gdy gdzieś mam jechać pociągiem i trzeba zgłosić zapotrzebowanie na asystę w pociągu. W zasadzie nie wiem po kiego chuja zgłaszać asystę w pociągu, bo radzę sobie w składzie, ale trzeba, to zgłaszam


Niby nic,. 48h przed podróżą zgłaszam, no bo wiem, że na dworcach, to bym sobie już nie poradził, więc się zgłasza i na dworcach, to nawet działa. Ale jeśli nawet SOK doprowadzi cię do pociągu, to mimo że zgłoszenie było wystosowane, to dziewięć na dziesięć razy, drużyna konduktorska nie wie nic o zgłoszeniu, i obrywa się tobie po dupie. Bo nie ma zgłoszenia! 


Pal licho, jeśli konduktor zwracający uwagę ci, że  "skoro jesteś niepełnosprawny, to masz przede wszystkim obowiązki. Profity, to są tylko odpady obłogu. Nawet przełknąwszy tą pigułkę, że RÓWNOŚĆ jest głównie dla pełnosprawnych, to szlak jasny trafia, gdy konduktor przy innych pasażerach krzyczy na ciebie, że - nie dopełniłeś czegoś tam! - I tu nic nie daje fakt pokazywania mejla ze zgłoszeniem, który jest wynikiem potwierdzającym zgłoszenie.


No cóż, wracałem z Mazur z przesiadką w Olsztynie, Toruniu  do Poznania.  Z     giża po starcie kierownik szynobusu zwrucił mi uwagę, ale tak, że nikt inny nie zauważył chyba, że ma obiekcję, odnośnie zgłoszenia. Zaś w Toruniu, no Kierownik chyba miał zły dzień. Żona nie dała, czy co???


 bo wywrzeszczał mi, że- mają zgłaszać przejazdy, a tu nic nie zgłoszone... - i trochę innych określeń padło. No cóż,to było za wiele,  gdy tylko dotarłem na dworzec końcowy,  zgłosiłem reklamację na te dziwne zachowanie pracownika Kolei. Żaden urzędnik nie będzie na mnie podnosił głosu publicznie. 


Tym bardziej, że problemem chyba nie była tak naprawdę asysta, ale niechęć do rozłożenia podjazdu w Toruniu MIMO ŻE POMOST BYŁ NA POKŁADZIE.


Pozdrawiam wszystkich czterema kołami moimi i moją białą Hermenegildą


P.S. A dla userów przybyłych z planety Elten: życzę więcej luzu i mniej spiny.

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Sny o Pływaniu

Tajemnicza nieznajoma

Zaangarzowanie - Daje...