Jak pech, zjadł dzienne plany, związane z zakupami w Lidlu na Głównej
Dzień dobry, I z jeszcze jednym wpisem zjawiam się dziś . Który niestety nie będzie chyba prawie w ogóle pozytywny. Chociaż prawie, może zrobić różnicę. No ale co tam. Po dzisiejszej kawie, i nakarmieniu Tosi i Wow, wybrałem się na ogrody, i później by skoczyć do biedronki na Piątkowskiej. Czekając na głównej na autobus, pierwszy raz w życiu, jakiś samochód zatrzymał się przy chodniku, i kierowca spytał mnie, - Nic panu nie jest, bo tak pan stoi tu? – Odpowiedziałem, że dziękuję za troskę, ale wszystko jest dobrze, tylko po ślepemu, czekam na autobus na Śródkę. Fajna sytuacja. Takich zainteresowanych ludzi tym, co się dzieje do koła, z doświadczeń na sobie, wiem, że można ze świecą szukać i się czasami małe czarne G…. znajdzie. Zapamiętałem tylko tyle, że samochód musiał chyba być duży, i mieć ciemny kolor. Gdy stałem już na Śródce, na peronie tramwajowym, stwierdziłem, jednak, że przecież to samo mogę kupić w Lidlu na Głównej. No i dobra. Przy...